środa, 26 lutego 2014

4.

***
Ja nie umiem się bawić z dziećmi. Jestem dużym chłopczykiem, a bawię się szybkimi samochodami i gorącymi laskami. Z dziećmi się nie bawię. Poznałem tą całą Katie z zupełnie innej strony. Wiem, że była w domu dziecka przez 10 lat, ale kim jest ten chłopczyk dla niej. Jej syn? Może wpadła? Może brat? Dziecko wyjęło z kolorowej skrzyni swoje zabawki były to głównie autka, ale nie takie zwykłe, tylko takie jakimi się ścigamy. Nie robią takich zabawek, chyba. Mam dużo pytań i chcę poznać na nie odpowiedzi.
- Kim jest dla ciebie Katie? To twoja mama, siostra?- spytałem małego smarkacza, który zagryzł tą cholerną wargę. Nienawidzę jak ktoś to robi, dlatego cudem powstrzymuję się gdy robi to Zayn. To wkurzające- nie rób tak, nie gryź tej wargi, bo mnie to wkurza. A nie chcesz widzieć mnie złego- dziecko posmutniało i spuściło głowę- kim jest Katie dla ciebie?- powtórzyłem po raz kolejny to samo pytanie.
- To moja przyjaciółka- powiedział bardzo wolno.
- Okay, skąd masz te zabawki?
- Od Katie
- Czemu ona to robi?
- Bo nas lubi- kurwa czemu on tak wolno odpowiada. Flegmatyczne dziecko. Gdzie ta kaleka się szwenda?! Miała tu przecież zaraz przychodzić! Kurwa mać! Nie ręczę za siebie jeśli coś się stanie temu dziecku. – jesteś jej chłopakiem?
- Nie- wróciłem do oglądania tych samochodzików. Były zrobione z taką precyzją, z jaką Nikki, Niall i Zayn naprawiają i ulepszają nasze wozy. Precyzją, z jaką Bella maluje paznokcie. Każdy miał inną rejestrację.
- Co robisz?- zmarszczyłem brwi- czym się zajmujesz?
- Ścigam się. Czemu tak cie interesuje moja osoba dziecko?- szczeniak bez żadnego słowa wstał i zaczął grzebać w skrzyni. Po chwili podał mi jeden kontroler i zabrał autko, które teraz skupiało całą moją uwagę. Byłem wściekły nie lubię jak ktoś coś mi zabiera. Po chwili oddał mi samochodzik.
- Ścigaj się ze mną- wzruszyłem ramionami, a ten mały szczyl usiadł obok mnie.
- Trzy, dwa, jeden jazda- wystartowaliśmy, a autka jeździły dookoła zabawkowego toru, który przypominał ten, który widziałem w San Diego. Jest genialny, jeden z najlepszych, po których się ścigałem. Młody jest dobry w te klocki. Zaczynam go lubić, ale nadal jest wścibskim gówniarzem. –jeszcze jedno okrążenie- mówiłem głosem komentatora sportowego. – i zaraz Louis Tommo Tomlinson, król wyścigów i bóg s… wygra.
- Patrz- krzyknął i wskazał na okno. Odwróciłem głowę- tak! Hahaha wygrałem z tobą- mały podstępny szczeniak. Wkurwił mnie. Zacząłem odliczać do dziesięciu, aby nie zrobić bachorowi krzywdy. Wtedy drzwi się otworzyły i stanęła w nich Katie. – Katie, Katie, Katie wygrałem z Louisem, wygrałem- cieszył się jakby wygrał milion.
- Cieszę się smerfie- pocałowała go w policzek i usiadła obok mnie. – i co bolało, że chwilę z nim posiedziałeś?
- Tak, możemy już jechać? Wisisz mi masaż- powiedziałem całkiem obojętny. Przez nią boli mnie dupa. Mój seksowny zadek ucierpiał, a ją stać tylko na zwykłe przepraszam.
- A co ty zrobisz, żeby mnie nie bolało?- wstała i zagryzła wargę. Co oni kurwa mają z tym zagryzaniem wargi?!
- Przestań gryź tą wargę to po pierwsze, po drugie to twoja wina, bo lazłaś środkiem drogi, a teraz chodź
- Pa słoneczko – przytuliła tego małego szczyla i wyszliśmy. Otworzyłem jej drzwi, a ona wsiadła. Zająłem swoje miejsce i odpaliłem silnik. Czemu nie zapnie tych chujowych pasów?! Czemu nie może robić tego co inne dziewczyny?! Wkurza mnie to powoli, ale też troche zaczyna kręcić. Zajechaliśmy pod jej dom. Wysiedliśmy i poszliśmy do środka. Na szafce leżała karteczka, którą brunetka zaczęła czytać. Dziwnie marszczy nos. – Cami wyszła więc nikt oprócz mnie nie będzie cie wkurzał- uśmiechnęła się lekko. Zdjąłem koszulkę – co ty odpieprzasz?- zapytała zszokowana. Ta wiem mała, nie codziennie widzisz takie mięśnie. Przepraszam, że jestem idealny i najlepszym co cię w życiu spotkało. 
- Miałaś mnie wymasować
- Ty tak serio?
- Tia
- Jesteś bezczelny. Idź do mojego pokoju, a ja przyniosę picie- wzruszyłem ramionami i przewiesiłem t-shirt przez prawe ramię. Poszedłem do jej pokoju, który nie wiem gdzie się znajdował. Na drzwiach było wyryte ‘Katie’ więc obstawiam, że to jej pokój. Otworzyłem drzwi i rzuciłem się na jej łóżko. Tępo gapiłem się w sufit. Później przekręciłem głowę i zobaczyłem jakieś zdjęcie, które wziąłem do ręki. Przedstawiało jakiegoś chłopaka. – odłóż to – warknęła.
- Kto to jest?
- Nie twój interes- i znowu zagryza wargę.
- Przestań to robić
- Odłóż zdjęcie
- Powiedz kto to jest
- Mój chłopak- odłożyłem fotografię, ale dalej byłem wściekły. –masz- podała mi kubek i usiadła obok. Zasłoniła to zdjęcie i głęboko westchnęła. Cały czas mi coś tu nie grało. Skoro ma chłopaka to czemu ze mną siedzi? Oczywiście wiem, że jestem mega przystojny, zajebisty, seksowny i bardzo dobry w wyścigach i innych rzeczach związanych między chłopakiem i dziewczyną.
- Czemu nie jesteś teraz z nim?
- Musimy o tym gadać?
- Tak, bo chce wiedzieć- warknąłem. Zamknęła oczy i zagryzła wargę. Czy ona wie jak bardzo mnie wkurwia?! Grrr. – no mów- ani na moment mój ton głosu nie złagodniał. Nie mam zamiaru do niej mówić łagodnie. Brunetka wyszła chyba do łazienki. Nie odpuszczę jej tego. Wstałem i nacisnąłem klamkę, ale się zamknęła. – otwórz te cholerne drzwi!
- Idź stąd – jej głos się zmienił, jakby płakała.
- Nie pójdę dopóki mi nie odpowiesz- dalej waliłem w te cholerne drzwi. Po jakiś 15 minutach od kluczyła je. Nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Siedziała skulona i się trzęsła. Patrzyłem na nią ze zmarszczonymi brwiami. – możesz teraz powiedzieć?
- To trudne
- Co jest trudne?- usiadłem obok niej.
- To, że…- nagle jej wypowiedź została przerwana przez mój telefon.
- Kurwa- mruknąłem pod nosem i odebrałem.
(rozmowa, L-Louis, Li- Liam)
L-co chcesz stary?
Li- musisz przyjechać, masz gościa
L- teraz nie mogę
Li- Sammy tu jest
L- że kurwa co!?
Li- przyjedź, bo zaczyna się niecierpliwić
L- dobra już jadę- schowałem komórkę do kieszeni i dalej przyglądałem się Katie, która była kupą nieszczęścia. Wyglądała żałośnie. – Katie ja musze jechać, a jutro mi wszystko opowiesz- wstałem i zostawiłem ją w tej łazience. Ubrałem koszulkę i już miałem wychodzić, kiedy na tej szafeczce gdzie leżała ta kartka dostrzegłem dwie pary kluczy. Jedną sobie wziąłem i wyszedłem. Na pewno zostawiła ją tu specjalnie, tylko dlatego, żebym sobie ją wziął. Zamknąłem jej drzwi na klucz i wsiadłem do wozu. Odpaliłem silnik i w szybkim tempie zajechałem pod swój dom. Droga zajęła mi 10 minut. Wszedłem do środka i wyszczerzyłem oczy. – co ty tu kurwa chłopczyku robisz?- spytałem lustrując Sama, a później jego kumpli Axel’ a i Green’ a.
- Ścigamy się za tydzień
- Wygrałem już z tobą- zaśmiałem się. – ale skoro znowu chcesz powtórki z rozrywki spoko
- Tym razem nie wygrasz, mam najlepszego mechanika w kraju
- Wiesz, że oni – wskazałem na Liama, Zayna, Izzy i Nikki, którzy siedzieli na sofie i nam się przyglądali. Właściwie to wszyscy oprócz Belli, która malowała swoje paznokcie. – naprawiają tylko moje wózki?
- Jeszcze lepszego od nich czterech- wtrącił się  Freddie, na co wywróciłem oczami. Patrzyłem na niego z miną niedowiarka. Potem cała nasza piątka wyśmiała ich. Nie ma lepszych od nas na świecie.
- Chodź ciulu- czułem jak mięśnie zaczęły mi się napinać. Lepiej niech uważa co mówi, bo inaczej jego buźka będzie nieco poobijana. – no ruszać dupy- powiedział nieco zirytowany Jake. Wstaliśmy i wyszliśmy przed dom. Stał tam czarny range rover, ale zajebiście podrasowany.
- Kto to zrobił?- spojrzałem na Nikki, która z zachwytem przyglądała się temu cacku.
- To nasza słodka tajemnica, ale nie bój się Tomlinson będę miał lepszy wózek – uśmiechnął się kpiąco. Na co wkurwiłem się jeszcze bardziej. Wsiedli do wozu i odjechali.
- Kurwa- przywaliłem ręką w ścianę. Ta fura to mistrzostwo, musze wiedzieć kim jest jego mechanik. No ale jak to mówią kierowca musi umieć prowadzić taki wózek, a Sammy nie umie. Weszliśmy do domu i oblegliśmy salon. – kiedy przyjechałyście?- skierowałem do moich przyjaciółek, które były w Nowym Yorku po części do samochodów.
- Dwie godziny temu- odpowiedziała mi Nikol- a ty gdzie się włóczyłeś?- dodała z chytrym uśmieszkiem.
- Przekabacał Katie, żeby nie szła na policje. Potrącił ją- wywróciłem oczami na słowa Malika. Przyznam, że dziś nawet dobrze się z nią bawiłem, ale nie powiem tego nikomu. Nikt nie musi wiedzieć.
- Że co?- zaśmiała się Bella.
- Właśnie stary co z tym, że była w szpitalu?- zagadał Payne.
- Nic ma tylko żebra połamane
- I mówisz to tak spokojnie, połamałeś dziewczynie żebra i olewasz to- ton Izzy zmienił się diametralnie. Ona jest bardzo zmienną osobą. Raz się śmieje, a kilka sekund później jest poważna. To jest dziewczyna tego nie ogarniesz chłopie. Na co wzruszyłem ramionami. – a nie zapomniałeś o dzisiejszym wyścigu z Ricci’ m?
- Kurwa mać, ja pierdole- wydarłem się na całe gardło. Wiedziałem, że o czymś zapomniałem.
- Luz Tommo auto czeka- uspokoił mnie Li. To jest plusem. – może zaprosisz Katie?- poruszał śmiesznie brwiami.
- Ogarnij gościu – wystawiłem przed siebie ręce, aby troche przystopował. Położyłem się na sofie i wyjąłem telefon.
„Co robisz wieczorem? L”  - napisałem do Katie.
„Zależy co chcesz K”
„Pojedziesz ze mną w jedno miejsce. Bądź gotowa o 21 L”
„Okay K”- odłożyłem komórkę i postanowiłem się troche zdrzemnąć. Do 21 mam jeszcze 6 godzin. Więc się zdrzemnę, a później pojadę po Katie.
 ***
Jak każdego innego dnia naprawialiśmy i podrasowywaliśmy samochody. Cami wygląda seksownie umazana w smarze.  A dzisiaj idziemy do kina. Niestety będzie to wypad z moim starszym bratem. Gdyby Katie nie musiała odpoczywać szła by Tomasem, a tak to my musimy się z nim męczyć. Do warsztatu wszedł Sammy.
- Siemasz Matty- przybiliśmy sztamę. – mam interes dla Katie
- Niestety przez 2 tygodnie musi odpoczywać
- Kurwa- mruknął pod nosem- dasz mi chociaż do niej numer i adres?
- W sumie, to mogę- zapisałem mu potrzebne informacje o  James na kartce, którą szybko schował do kieszeni.
- Dzięki stary jesteś wielki- przyłożył mi pięścią w bark. Co niezbyt mi się spodobało. Kretyn. Uśmiechnąłem się sztucznie, a ten sobie poszedł. Krzyż mu na drogę. Wróciłem do dalszej pracy. 

Okay co myślicie o tym rozdziale?
1. co myślicie o tej scenie pomiędzy Katie i Louisem w łazience? Louis się zmienia?
2. czego Sammy chce od Katie?
3. czy Katie spodoba sie, że Louis zabiera ją na wyścigi?
4. czy ten rozdział jest w miarę dobry?
odpowiadajcie w komentarzach, obserwujcie, bo to ważne buźka miśki ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz